Jak zrobić zapałki sztormowe (wodoodporne)

Zgodnie z survivalową zasadą trójek, w awaryjnej sytuacji i w niesprzyjających warunkach pogodowych, to właśnie one mogą nas pozbawić życia, a nie brak żywności czy wody. Aby sobie z tym poradzić staramy się wyposażać w sprzęt pozwalający na rozpalenie ognia. Bo to przecież ogień, pomocny do ogrzania naszego ciała i podsuszenia odzieży, może zdecydować o naszym przeżyciu, gdy na przykład wpadniemy zimą pod lód na jeziorze.

Zapałki może nie są najlepszą metodą na rozpalanie ognia w takiej sytuacji, bo mimo wszystko wymagają dość dużej precyzji, o którą może być trudno, jeśli drżymy z zimna i mamy zgrabiałe palce. Tym niemniej zwykłe zapałki na takie sytuacje kompletnie się nie nadają.

Zapałki sztormowe są pod tym kątem dużo lepsze. I oczywiście można je kupić (mamy takie wodoodporne zapałki sztormowe w ofercie w naszym sklepie), ale można też je wykonać samodzielnie, stosunkowo niedużym kosztem.

Zapałki “sztormowe” - co to takiego?

"Sztormowość" zapałek polega na tym, że są one odporne nie tylko na wilgoć i wodę, lecz także na wiatr i przypadkowe zdmuchnięcie (np. wskutek kichnięcia). Ich zasada działania jest trochę podobna do zimnych ogni, które rozsypują dookoła iskry i dzięki swojej konstrukcji są odporne na podmuchy wiatru.

Zapałki sztormowe poznamy po tym, że ich końcówka robocza jest znacznie grubsza od tradycyjnych zapałek i jest pokryta substancją pozwalającą na podtrzymanie palenia się zapałki. Jest to nieco inna mieszanka łatwopalnych związków chemicznych niż sam czubek, służący do zapalania. O ile czubek do zapalania ma wytwarzać dużą ilość ciepła i spalać się szybko, o tyle dalsza część główki zapałki sztormowej ma palić się wolniej, ale stabilnie i pozwolić na rozpalenie ognia nawet w przypadku silnego wiatru.

W ofercie sklepu KARALUCH mamy m.in. zapałki sztormowe marki Origin Outdoors. W szczelnym opakowaniu z draską na wieczku znajduje się 20 pojedynczych zapałek.

Zapałki sztormowe: jak zrobić?

W domowym zaciszu nie da się zrobić równie dobrych zapałek, jak te ze sklepu, można jednak zabrać się do zrobienia takiej modyfikacji zapałek, która zabezpieczy ich powierzchnię przed wodą.

Warto w tym celu kupić zwykłe zapałki do zniczy lub kominków, z nieco grubszych patyczków, ale przede wszystkim dłuższe od tradycyjnych. Następnie ostrożnie zanurzamy zapałki do co najmniej 2/3 ich długości w roztopionym wosku. Zapałka otoczona woskiem nie będzie zamakać, choć jeśli nie będzie oblana woskiem w całości, przy długotrwałym narażeniu na działanie wody (np. kilka dni w kałuży) nasiąknie wodą cała. Oczywiście zapałka nie zapali się przy potarciu o draskę, dopóki nie usuniemy z draski wosku. Trzeba to zrobić każdorazowo przed zapaleniem.

Przy tej okazji można dokonać dalszej modyfikacji, pozwalającej na wydłużenie czasu spalania zapałki. Jeśli udałoby się go przedłużyć powyżej minuty, to znacznie ułatwi później zapalenie ognia. W tym celu wystarczy przed zanurzeniem w wosku lub stearynie owinąć patyczek zapałki niewielką ilością waty. Dzięki temu zapałka będzie później działać trochę jak świeca. Dzięki tej modyfikacji pali się ona dłużej.

Dla większości będzie to chyba oczywiste, ale mimo to wolimy zaznaczyć. Warto sobie w ten sposób zrobić zapałki sztormowe, ale trzeba szczególnie uważać, jeśli chcemy je zanurzyć w stearynie roztopionej na płonącej świecy. Dużo bezpieczniej jest wziąć wosk lub stearynę i rozpuścić je w garnku lub misce zanurzonej we wrzątku. Nie ma wtedy ryzyka, że coś nam się zapali. ;)

Dla dodatkowej ochrony, pudełka z tak zrobionymi zapałkami warto ochronić przed działaniem wody, na przykład wkładając je do małej torebki strunowej.