Sytuacje awaryjne i długotrwałe kryzysy tak naprawdę mają wiele elementów wspólnych, bez względu na to, jaki jest ich przebieg i z czego wynikają.
Podstawowym i najważniejszym podobieństwem jest fakt, że każda taka sytuacja oznacza konieczność zaspokojenia podstawowych potrzeb rodziny, mimo braku tego, z czego korzystamy na co dzień. Może to być brak prądu, wstrzymane lub przerywane dostawy wody pitnej, albo brak żywności w sklepach czy inna przyczyna, która uniemożliwia jej nabycie.
Jednym z elementów przygotowań na takie scenariusze jest gromadzenie zapasów niezbędnych do przeżycia produktów. W dzisiejszym artykule omówimy pokrótce zasady przygotowywania takich zapasów.
Nie mam czasu czytać długiego artykułu! Dawajcie konkrety!
W dużym skrócie, w pierwszej kolejności na zapasy na kryzys należy kupić:
- żywność, zwłaszcza taką jaką jadamy na co dzień, ale także produkty takie jak długoterminowe racje żywnościowe,
- wodę (np. butelkowaną) oraz sprzęt do jej pozyskiwania (wiadro) i uzdatniania (filtry do wody),
- środki higieniczne.
Inne aspekty tych przygotowań, o których dziś nie będziemy wspominać, odnoszą się między innymi do zadbania o sprawność domowych systemów (np. ogrzewania) w razie braku zasilania lub dostaw paliwa, skuteczne metody na komunikację z osobami bliskimi, ale także gotowość do ewakuowania się z domu w sposób bezpieczny.
Ten artykuł może służyć jako uproszczona lista zakupów odpowiadającą na pytanie: co kupić na kryzys.
Bez względu na to, co by się działo, musimy mieć możliwość:
zaspokoić pragnienie,
dostarczyć organizmowi odpowiednią ilość kalorii i niezbędnych składników odżywczych (białko, tłuszcze, witaminy, mikroelementy),
przygotować posiłki wymagające gotowania,
zapewnić odpowiedni poziom higieny, w zakresie umycia dłoni przed jedzeniem, ale i umycia reszty ciała od czasu do czasu też.
Do tego wszystkiego potrzebujemy wody, żywności, środków czystości i co najmniej turystycznej kuchenki z zapasem paliwa. W tym miejscu polecimy więc artykuł z naszego bloga, w którym zastanawialiśmy się, jaka turystyczna kuchenka będzie najlepsza. Jeśli w domu mamy kuchenkę gazową na duże butle, to sytuacja robi się trochę prostsza, wystarczy dokupić jeszcze jedną, zapasową butlę na wypadek katastrofy. :)
Zapasy jedzenia w domu powinny przede wszystkim spełniać jedno podstawowe kryterium:
Jedz to, co masz w zapasie. Trzymaj w zapasie to, co jadasz.
Czyli fundamentem zapasów żywności w domu powinny być produkty, które jadamy na co dzień. I piszę to z całą odpowiedzialnością jako właściciel sklepu sprzedającego specjalistyczne racje żywnościowe i produkty na długoterminowy zapas żywności. Jest to kluczowe z dwóch względów.
Po pierwsze, pozwala na uniknięcie marnowania żywności. Jedzenie rzeczy, które mamy w zapasie, pozwala je regularnie wymieniać, zanim się przeterminują. Przy czym pisząc o wymianie mam na myśli po prostu przyrządzenie z nich posiłków i zjedzenie, a nie wyrzucanie.
Dzięki temu koszty utrzymania takiego zapasu żywności są znikome. Kupujemy przecież te same rzeczy, co zawsze, tylko początkowo w nieco większej ilości. To też oznacza niższe koszty życia -- jemy w części żywność kupioną rok czy dwa lata wcześniej, taniej, bo przecież ceny żywności ciągle rosną w ślad za inflacją.
Jedzenie żywności z zapasów ułatwia także przeżycie takich zwykłych kryzysów, jak utrata pracy, bo pozwala dłużej przeżyć korzystając z oszczędności!
Po drugie, to zapewnia, że nasze żołądki nie będą miały w sytuacji awaryjnej dodatkowych problemów. Jedząc to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, nie narazimy się na problemy wynikające na przykład z jakiegoś uczulenia, którego nie byliśmy świadomi. Jeśli w rodzinie mamy dzieci, unikniemy też marudzenia i wybrzydzania. To jest wbrew pozorom ważne, bo chcemy unikać sytuacji, gdy w razie zdarzenia kryzysowego musimy dodatkowo jeszcze martwić się tym, że nasze dzieci grymaszą i nie chcą jeść...
Lista produktów żywnościowych, które warto kupować w spokojnych czasach, będzie dość długa i obejmuje między innymi:
produkty sypkie, jak ryż, kaszę, cukier,
makaron,
tłuszcze roślinne, łatwe w przechowywaniu (np. oliwa z oliwek),
orzechy,
suszone owoce i warzywa,
produkty konserwowe (np. warzywa i owoce w puszkach, regularnie zużywane do sałatek),
mleko UHT albo mleko w proszku,
kawa, herbata, kakao,
fasolę, groch, zarówno w formie suchej, jak i konserwowej (puszkowanej),
przetwory owocowo-warzwne, m.in. soki owocowe, soki warzywne, koncentrat pomidorowy,
gotowe posiłki lub sosy w słoikach, także dania w proszku,
przyprawy (w szczególności sól, ale także i zioła).
Wszystkie te rzeczy można długo przechowywać bez warunków chłodniczych, czyli bez wrażliwej na brak prądu lodówki. I nawet nie potrzeba do tego spiżarni. Wystarczy odpowiednio pojemna szafka w kuchni, a część produktów można też trzymać na pawlaczu, w pojemniku na pościel w kanapie czy piwnicy.
Oprócz tego warto przechowywać zapas żywności w lodówce i zamrażarce. Może to być na przykład mięso, ryby albo mrożone owoce i warzywa. Oczywiście ten zapas będzie narażony na stratę w przypadku długotrwałego braku zasilania. Gdy jednak taka sytuacja nastąpi, możemy sukcesywnie wyjadać świeże produkty z lodówki oraz stopniowo przenosić mrożonki z zamrażarki do lodówki, by tam się rozmrażały.
Jeśli ktoś ma do tego talent, a także czas i miejsce, warto pokusić się o samodzielne przygotowywanie przetworów z owoców i warzyw, na przykład dżemów i kiszonek, bo zazwyczaj są tańsze od kupionych w sklepach, a także mamy lepszy wpływ na ich jakość. Samodzielnie można też suszyć warzywa i owoce, na przykład jednym z prostszych do przechowania w ten sposób produktów są jabłka.
Tak czy siak, w pierwszej kolejności należy robić zapasy jedzenia, które trafia na nasz stół codziennie, a dopiero później kupować produkty specjalistyczne, czyli żywność długoterminową. A podczas codziennych zakupów rozważyć wybieranie w szczególności takich produktów, które mają długi termin ważności, zamiast świeżych (o ile jest to sensowne!).
Optymalnie byłoby mieć zapas jedzenia na kilka miesięcy życia, choć może to być trudne. Zapas na kilka tygodni jest jak najbardziej wykonalny dla każdej przeciętnej polskiej rodziny.
Aby uniknąć zmarnowania żywności z zapasu, trzeba koniecznie pilnować terminów przydatności do spożycia. Można w tym celu użyć samodzielnie przygotowanego arkusz kalkulacyjnego albo dedykowanych aplikacji. Albo po prostu trzymać regularnie uaktualniany spis zawartości spiżarni na kartce.
Wiele produktów można bezpiecznie zjeść po upływie terminu trwałości. Znaczenie ma też to, jak on jest zdefiniowany. Co innego oznacza najlepiej spożyć przed a co innego należy spożyć do. W tym pierwszym przypadku można zakładać, że spadek jakości (m.in. wartości odżywczych) danego produktu po upływie terminu wskazanego na opakowaniu, będzie bardziej powolny.
Niektóre produkty, zwłaszcza produkty zbożowe, na przykład makarony, kasze, ryż, czy wreszcie samo ziarno (przechowywane do zmielenia na mąkę albo do skiełkowania), są niemal wieczne i można je spokojnie zjeść po 20 latach od daty produkcji, o ile nie zostały narażone na działanie wilgoci, owadów czy myszy.
Dopiero kolejną warstwą zapasu żywności, po produktach jadanych na co dzień, powinny być specjalistyczne produkty takie, jakie sprzedajemy w naszym sklepie.
To druga warstwa z tego względu, że zazwyczaj są to produkty droższe, ale za to posiadające bardzo długi okres trwałości i zazwyczaj także szczególnie wytrzymałe opakowanie, pozwalające na przeciągnięcie tego terminu.
Do tego typo produktów, które sprzedajemy w naszym sklepie, należą między innymi:
racje żywnościowe NRG-5 z dwudziestoletnim i NRG-5 ZERO z piętnastoletnim okresem trwałości,
pakiety tygodniowe z daniami liofilizowanymi i racjami żywnościowymi, marki Trek'n Eat Emergency Food, z pięcioletnim okresem trwałości,
zestawy puszkowanych dań Innova, uzupełnionych o racje NRG-5, z piętnastoletnim okresem trwałości,
najczęściej wybierane racje żywnościowe Seven Oceans z terminem pięcioipółletnim.
Racje Seven Oceans cieszą się największą popularnością dzięki niskiej cenie (18,09 zł brutto za półkilogramowe opakowanie zapewniające ok. 2 400 kcal, czyli porcję energii na jeden dzień dla jednej osoby) oraz długiemu terminowi trwałości. Produkowane są dla tratw ratunkowych, a więc są odporne na trudne warunki przechowywania -- nie boją się ani mrozów ani upałów.
Jak widać są to niemal zawsze produkty suche, które zaspokoją głód, ale mogą wzmagać pragnienie. Albo wręcz wymagać wody do odtworzenia w formę pożywnego, ciepłego posiłku (dania).
Bezdyskusyjnie tak. Zapas wody w domu musi być!
W razie przerw w dostawie prądu można spodziewać się także utrudnień w dostawach wody. A tej zużywamy w domu ogromne ilości, przy czym dużą część do celów niespożywczych, tylko do zapewnienia higieny. I mowa tu nie tylko o myciu ciała, lecz przede wszystkim o wodzie zużywanej do spłukiwania w toalecie.
Problem z zapasami wody jest taki, że ona po prostu zajmuje ogromną ilość miejsca. Nawet bardzo fajne pojemniki Aquabrick do jej przechowywania, które można bezpiecznie ustawiać w stosy, niewiele zmieniają sytuację. Trzeba mieć w domu wodę, ale też trzeba mieć możliwość dostarczenia jej do domu oraz później uzdatnienia, czyli na przykład solidny filtr do wody. Warto zaopatrzyć się w sprzęt pozwalający na pozyskanie tej wody, na przykład solidną plandekę do zbierania deszczówki.
Na każdą taką sytuację, o jakiej dziś piszemy, warto mieć w domu również zapas środków higienicznych. Dobrym przykładem niech będzie mydło, które w kostkach może leżeć na półce przez dziesięciolecia, nie tracąc swoich właściwości.
Do tego koniecznie trzeba mieć papier toaletowy w dużych ilościach, ręczniki papierowe oraz mokre chusteczki do mycia i sprzątania (przydadzą się, gdy będzie trzeba oszczędzać wodę), podpaski, tampony, płatki kosmetyczne, watę i tak dalej.
Opakowania tego typu produktów zazwyczaj zajmują dużo miejsca. Można więc rozważyć wypakowanie ich, a następnie np. pakowanie próżniowe, co sprawi, że uda nam się oszczędzić trochę miejsca na przechowywanie takich zapasów. Szczególnie duże oszczędności można tutaj osiągnąć w przypadku papieru toaletowego i ręczników papierowych!
Jak ustaliliśmy, należy w pierwszej kolejności zrobić zapasy jedzenia, które zjadamy na co dzień.
Do sprawnej wymiany tych zapasów wykorzystujmy sprawdzone przepisy, które mamy przetestowane także w nietypowych warunkach. Mogą to być choćby i naleśniki smażone na ognisku na biwaku. Gdy nauczymy się je w ten sposób robić z mleka w proszku i mąki, będziemy wiedzieli, że wykorzystamy te zapasy także wtedy, gdy nasza domowa kuchenka nie będzie działać.
Wreszcie, pilnujemy przydatności do spożycia, zwłaszcza w odniesieniu do tych zapasów, które przechowujemy poza kuchnią. Bo jeśli coś jest pod ręką, to łatwo możesz wykorzystać to przyrządzenia dania, a dzięki temu wymienić. Gdy zaś jest gdzieś w spiżarni, albo w celu ewakuacji, to będzie to trudniejsze. Warto mieć w tym celu wypracowaną jakąś metodę na regularne przeglądanie zapasów.