Choć sklep KARALUCH koncentruje się na produktach na trudne czasy i sytuacje awaryjne, to dziś poszukamy odpowiedzi na szersze pytanie: jaka kuchenka turystyczna sprawdzi się najlepiej w sytuacjach awaryjnych i na co dzień?
Idea nowoczesnego survivalu zakłada, że najlepiej przygotowywać się kupując rzeczy, z których możemy korzystać na co dzień. Tylko takie urządzenia pozwalają na pełną synergię: mamy coś, co na przykład pozwala nam zagotować obiad na wycieczce na ryby, ale też w mieszkaniu, w razie braku prądu i gazu.
W niniejszym artykule zrobimy krótki przegląd rynku, czy może raczej dostępnych konstrukcji i przedstawimy uczciwie ich zalety oraz wady pod kątem zastosowań turystycznych i awaryjnych.
Jak zawsze, przedstawione poniżej wnioski oparte są o nasze lata doświadczeń. A akurat z kuchenkami turystycznymi to mamy do czynienia od dobrych 30 lat i przetestowaliśmy ich wiele rodzajów i modeli.
Ale zacznijmy od odwrócenia pytania...
W zasadzie od razu możemy skreślić elektryczne kuchenki turystyczne, jako że do ich działania niezbędna jest energia elektryczna. Zdecydowanie lepiej wybrać kuchenkę na paliwo płynne albo paliwo stałe.
Oczywiście można wyobrazić sobie, że kupujemy jednopalnikową kuchenkę elektryczną i do niej awaryjne źródło prądu, ale to jest strzelanie z armaty do komara.
Tak na marginesie, kuchenka elektryczna jest świetnym przykładem, że przygotowując się na brak prądu lepiej zadbać o inne rozwiązanie, niż szukać możliwości jej zasilenia. Oczywiście można kupić agregat, by zasilać kuchenną płytę indukcyjną, ale to po prostu jest nieopłacalne.
A zatem kryterium wyboru paliwa dla kuchenki turystycznej powinno być wykorzystanie w turystyce oraz możliwość zgromadzenia zapasu tego paliwa na sytuacje awaryjne w domu. Zabieramy ją na wycieczki po to, by podgrzać posiłek albo zagotować wodę.
Do tych samych celów (oraz kilku innych) użyjemy ją w domu, w razie braku prądu. Optymalnym wyborem będzie więc takie urządzenie, które dobrze sprawdzi się w obydwu tych zastosowaniach.
Tak, jest to możliwe, choć nie zawsze będzie to rozwiązanie tanie.
Nie bez przyczyny uważamy kuchenki turystyczne za jedną z najpotrzebniejszych rzeczy pod kątem awarii zasilania. W sytuacjach awaryjnych przyda się do dezynfekcji wody oraz przygotowywania ciepłej wody użytkowej.
Bez niej zapas żywności będzie bezużyteczny. Kuchenka turystyczna awaryjnie może też posłużyć do ogrzania pomieszczeń (przy zachowaniu środków ostrożności, np. zapewnienia wietrzenia).
Kuchenka turystyczna to element konieczny w wyposażeniu każdego preppera. Nawet, jeśli on umie i lubi gotować na ognisku! Spróbujmy zatem znaleźć najlepszą...
Jakie zalety powinna posiadać dobra kuchenka turystyczna? Poniżej wnioski z naszego doświadczenia. Najpierw zacznijmy pod kątem zastosowań stricte turystycznych:
dobra dostępność paliwa (lepiej, gdy da się je kupić także na stacji benzynowej, a nie tylko w specjalistycznych sklepach turystycznych -- choć w miejscowościach turystycznych zazwyczaj dostępne są różne rodzaje kartuszy gazowych),
możliwość pracy kuchenki w niskich temperaturach,
krótki czas gotowania, czyli szybkie zagotowanie wody, co oznacza po prostu dużą moc palnika naszej kuchenki turystycznej,
regulacja płomienia w szerokim zakresie, co z kolei umożliwia komfortowe gotowanie na małym ogniu,
kompaktowe wymiary kuchenki, by nie zajmowała dużo miejsca w bagażu,
odporność na uszkodzenia mechaniczne, na przykład dzięki prostej konstrukcji,
mała waga kuchenki,
możliwość zabrania na pokład samolotu.
Powyższe cechy mogą mieć znaczenie również przy wykorzystaniu kuchenki w sytuacji awaryjnej, ale oceniając pod tym kątem skupiłbym się na poniższych:
możliwość wykorzystania różnych paliw (np. paliwo płynne oraz gaz), bo w niektórych sytuacjach mogą być problemy z dostępnością paliwa w kartuszach, albo benzyny, a możliwe będzie kupienie rozpuszczalnika (benzyny ekstrakcyjnej) lub nafty,
duża moc palnika (gdy potrzebujemy na przykład w krótkim czasie zdezynfekować duże ilości wody, doprowadzając ją do wrzenia),
solidność konstrukcji i odporność na uszkodzenia,
możliwość samodzielnego serwisowania.
Gdybym miał wymienić jedno, kluczowe kryterium, to będzie to możliwość pracy palnika na różnych paliwach.
Ogromną część powyższych zalet posiadają kuchenki gazowe. Kuchenka turystyczna na kartusze (wymienne, jednorazowe butle gazowe) jest urządzeniem o bardzo prostej konstrukcji. Ale kartuszy nie wolno zabierać do samolotu i trzeba je dokupić na miejscu.
Również kuchenki turystyczne na paliwo płynne (kuchenki benzynowe, kuchenki wielopaliwowe) nie są pozbawione tej wady. Paliwa płynne nie mogą być przewożone samolotem, a butle na paliwo płynne muszą być puste i osuszone, pozbawione resztek paliwa (konieczność ich całkowitego opróżnienia).
Wydawałoby się, że pozbawione tej wady są kuchenki spirytusowe, ale do samolotu również nie wolno zabierać alkoholu powyżej 70% (choć warto sprawdzić to przed podróżą, bo może się różnić, w zależności od konkretnych linii lotniczych).
Jeśli zastanawiamy się, jaka kuchenka będzie najlepsza pod kątem podróży lotniczych, trzeba po prostu zorientować się w dostępności na miejscu paliw. Kuchenki gazowe doskonale sprawdzą się w popularnych miejscowościach turystycznych, gdzie jest infrastruktura pod postacią dobrze zaopatrzonych sklepów. W niektórych miejscach z kolei znacznie lepsze będą kuchenki zasilane paliwami płynnymi.
Warto zaznaczyć, że ogromną zaletą kuchenek gazowych jest mały rozmiar palnika. Można go zabrać ze sobą praktycznie wszędzie, bo prawie nie zajmuje miejsca. A zatem, choćby i w kieszeni. Oczywiście dużym palnikiem można zagotować jedzenie w dużym garnku, a małym już nie, ale w przypadku osób podróżujących samodzielnie to nie ma większego znaczenia.
W każdym razie, gazowa kuchenka na kartusz jest wyborem całkiem dobrym. Także dlatego, że nie są to urządzenia drogie. Drogi jest natomiast do nich zapas paliwa. Jak wiadomo, tania kuchenka turystyczna jest dobra, bo jest dobra i tania. ;)
W tym przypadku skłonny jestem najbardziej zarekomendować kuchenki turystyczne na paliwo stałe. Szczególnie dobrym rozwiązaniem będzie składana kuchenka turystyczna na drewno. Sprawdzi się tam, gdzie łatwo o paliwo stałe (czyli w lesie).
Kluczową korzyścią wynikającą z używania tego typu kuchenek jest koncentrowanie spalania w jednym miejscu, przez co więcej ciepła jest efektywnie wykorzystywane do ogrzewania dna garnka, a nie powietrza i okolic. Zamknięcie go między ściankami z blachy daje też lepsze bezpieczeństwo pod kątem przeciwpożarowym.
Co ważne, tego typu kuchenka turystyczna zadziała doskonale w niskich temperaturach (z czym może być problem w przypadku kuchenki gazowej). Wielką zaletą są też niewielkie wymiary, jakie ma taka kuchenka turystyczna po złożeniu.
Pracujemy nad wprowadzeniem do oferty kolejnych modeli takich kuchenek. W chwili, gdy piszę te słowa, moim zdaniem brakuje w ofercie kuchenek większych, które pozwolą ugotować coś w dużym garnku.
Ten rodzaj kuchenek turystycznych oczywiście nie jest pozbawiony wad. Nie zawsze udaje się znaleźć w miejscu wędrówki paliwa stałe, a przecież nie będziemy nosić przy sobie przez wiele dni zebranego wcześniej drewna. Planując wycieczkę w wilgotne tereny (na przykład po deszczach, albo przy złej pogodzie) warto poszukać innego rozwiązania.
Wadą jest oczywiście też ograniczony wpływ na wielkość płomienia. Pod względem wygody użytkowania również znacznie lepsze są modele gazowe, bo ogień z paliwa stałego rozpala się dłużej, przez co musimy więcej czasu poświęcić na przygotowanie ciepłego posiłku.
Jaka kuchenka turystyczna na pewno się nie sprawdzi podczas takich wycieczek? Kuchenka gazowa nakręcana do butli gazowej. Takie jedno- lub trzykilogramowe butle świetnie sprawdzą się przy podróży samochodem i spaniu w namiotach. Ale trudno wyobrazić sobie, by taka kuchenka turystyczna wraz z dużą butlą była przenoszona w plecaku.
To rozwiązanie świetnie sprawdzało się kilkanaście lat temu, gdy na rynku brakowało kartuszy. Zresztą autor niniejszego tekstu jeżdżąc pod namiot z rodzicami w latach 90. właśnie na takim urządzeniu przygotowywał posiłki. Wtedy świat wyglądał inaczej, bo czteroosobowy namiot zajmował nam pół bagażnika w polonezie. ;)
Wtedy sprawdzało się to świetnie, bo te butle zasilały ludziom zarówno kuchenki turystyczne jak i stacjonarne kuchenki gazowe na działkach. Jeśli coś działa dobrze od dziesięcioleci, może to być dobrym wyborem także i teraz.
Ale to nie oznacza, że dziś nie ma lepszych opcji! Są i to w bardzo dużej ilości!
Kuchenka gazowe to świetne rozwiązanie, ale pod tym kątem warto wybierać raczej te na kartusze. W przypadku pracy w ujemnych temperaturach warto zadbać odpowiednią mieszankę gazu (czysty propan zamiast propan-butanu). Tylko takie paliwo ma odpowiednią zdolność odparowania, gdy panują niskie temperatury.
Kartusze tego typu bywają oznaczane jako zimowe. Są też mieszanki letnie oraz jesienne. Ponieważ propan jest droższy od butanu, w sezonie letnim można śmiało oszczędzać pieniądze na kupowaniu tańszego gazu do kuchenki.
Kluczowe jest natomiast wybieranie kartusza z odpowiednim złączem, aby nie okazało się, że z zakupionego gazu nie mamy jak skorzystać. Warto przed wyborem kuchenki przejechać się po kilku sklepach z akcesoriami turystycznymi, by zobaczyć, jak wygląda dostępność kartuszy na rynku. Potem używając tego kryterium warto wybrać taką kuchenkę turystyczną, która będzie właśnie z tych popularnych kartuszy korzystać.
Tego typu kuchenki nie brudzą naczyń, bo płomień kuchenki nie powoduje powstawania sadzy. Ten argument może się wydawać mało istotny, ale w praktyce może mieć kolosalne znaczenie. Nie chcemy przecież pakować do plecaka ubrudzonego sadzą garnka, bo ubrudzi on inne rzeczy.
Trzeba zatem zabrać ze sobą jakiś pokrowiec albo choćby torebkę foliową. To nie jest problem nie do rozwiązania, ale może lepiej wybrać kuchenkę turystyczną, która po prostu nie ma takiego problemu? :)
Zaletą kuchenki gazowej jest też cicha praca, co może mieć znaczenie, gdy chcemy gotować bez zwracania na siebie uwagi. O tym, że nie wytwarza dymu chyba nie trzeba wspominać, prawda?
Ponieważ palnik gazowy spala paliwo w sposób bardzo czysty, można używać go też do ogrzewania pomieszczeń. Oczywiście producenci tego zabraniają, co logiczne, bo wiąże się z niewielkim, ale jednak istotnym ryzykiem zaczadzenia. Aby więc to robić bezpiecznie, trzeba robić to w miejscu zapewniającym dobrą wentylację.
Nie trzeba chyba wspominać o tym, że ze względu na ryzyko pożaru korzystanie z takiej kuchenki w namiocie nie jest dobrym pomysłem?
Skrytykowane w poprzedniej części artykułu kuchenki na butle w tym przypadku sprawdzą się dobrze. Zaletą tego typu kuchenek gazowych jest możliwość dość prostego zrobienia zapasu paliwa. Wystarczy kupić kilka dużych butli tego typu i je napełnić gazem.
Taką kuchenkę turystyczną w ostateczności również zabierzemy z domu w razie konieczności ewakuacji (oczywiście raczej samochodem, niż niosąc na plecach). Użyjemy też wtedy, gdy zabraknie prądu albo zwykła kuchenka gazowa nie będzie pracować z braku dostaw gazu.
Jak pisałem wyżej, kuchenka tego typu jest narzędziem niezbędnym do przygotowywania posiłków, gotowania wody oraz jej podgrzewania do celów nie-spożywczych (np. higienicznych).
Tego typu sprzęt sprawdzi się pod tym kątem świetnie, a palnik na gaz wytwarza ciepło w sposób bardzo czysty, przy niewielkiej emisji szkodliwych zanieczyszczeń.
Jeśli już masz tego typu kuchenkę gazową na propan-butan z butli, może wcale nie musisz kupować dedykowanej kuchenki turystycznej na trudne czasy? :) W takim wariancie trzeba po prostu zrobić większy zapas gazu i to rozwiąże problem.
Jeśli koniecznie chcesz dokupić (jako kolejną warstwę zabezpieczeń) drugą kuchenkę turystyczną, dobrym rozwiązaniem będzie zakup kuchenki turystycznej zasilanej paliwem płynnym. W szczególności dobrze się sprawdzą kuchenki zasilane benzyną ze względu na dużą dostępność tego paliwa płynnego.
Dobrym pomysłem na drugą warstwę zabezpieczenia będzie kuchenka na paliwo stałe. Mam tu na myśli na przykład składane kuchenki na drewno. Można też zbudować piecyk rakietowy z cegieł.
Ale rozwiązaniem będzie też po prostu nauczenie się gotowania na ognisku. W tym celu warto w szczególności poznać ognisko typu Dakota. Rekomenduję właśnie ten rodzaj ogniska, bo jest najbardziej bezpieczny z perspektywy ryzyka pożaru (pomijając jego rozpalanie np. na torfowisku) a wystarczy na ognisko postawić ruszt z piekarnika, aby móc łatwo na nim gotować.
Najlepsze kuchenki turystyczne tego typu potrafią pracować nie tylko na benzynie ekstrakcyjnej (o wysokiej czystości), lecz także na zwykłym paliwie samochodowym. Warto wybrać model kuchenki właśnie pod tym kątem. Świetnie sprawdza się w tym ujęciu kuchenka Optimus Polaris Optifuel.
Kuchenka na benzynę czy naftę działa prawie tak samo dobrze jak gazowa. Dzieje się tak ze względu na konstrukcję palnika, w którym nie samo paliwo ciekłe lecz jego opary spalają się w sposób bardzo czysty, generując ciepło w dokładnie takiej ilości, jaka jest potrzebna (dzięki możliwości regulacji).
Co ciekawe, nie zawsze taka kuchenka jest cicha, co wiąże się ze sposobem odparowywania tego paliwa. Niekiedy te dźwięki są bardzo ciekawe, może nawet trochę zabawne. ;)
Warto pamiętać, że im więcej możliwości użycia różnych paliw, tym łatwiej nam będzie w sytuacji awaryjnej coś zagotować. Gdy mamy ograniczoną dostępność paliwa, uniwersalność kuchenki będzie zaletą.
Autor tego artykułu testował wiele różnych rodzajów kuchenek i ten powyższy model jest jego zdaniem najlepszy. Śmieję się czasem, że moje dzieci mogłyby napisać o mnie pastę "mój stary jest fanatykiem kuchenek, całe mieszkanie zawalone kartuszami". ;)
Wspominałem już, że dobrym wyborem jest składana kuchenka turystyczna na drewno. Ale w ofercie naszego sklepu są też i inne rozwiązania.
Jeśli szukamy odpowiedzi na pytanie jaka kuchenka turystyczna zagotuje duże ilości wody w krótkim czasie i zużywa paliwa stałe, odpowiedź jest prosta: to czajnik typu wulkan (na przykład czajnik-kuchenka turystyczna Kelly Kettle). To naszym zdaniem najlepsza kuchenka turystyczna, jeśli rozpatrywać ją pod tym właśnie kątem.
Najlepsza, co nie oznacza, że sprawdzi się zawsze, o czym napiszemy poniżej.
Dołożenie do zestawu akcesoriów (np. kuchenka Hobo Stove - nadstawka na palenisko) pozwala gotować również dania, gdy już skończymy gotowanie wody. To ważne, bo nie wolno stawiać na ogień czajnika, w którym nie ma wody (to powoduje ryzyko jego uszkodzenia).
Takie kuchenki turystyczne będą świetnie działać w niskich temperaturach, choć wtedy trudno ocenić, czy użyte do palenia drewno przypadkiem nie jest nasiąknięte wodą i zamarznięte. Warto odrzucać patyki oklejone śniegiem oraz ewidentnie cięższe od innych.
Z drugiej strony, to nie jest optymalne rozwiązanie dla turystów z plecakiem. Chyba, że podróżujemy w większej grupie i jedna osoba nosi taką kuchenkę turystyczną dla całej grupy. Wtedy też można się podzielić obowiązkami i bardzo szybko zgromadzić paliwo stałe w dużych ilościach, aby ugotować jedzenie dla całej grupy.
Co oczywiste, z czajnika tego typu nie można korzystać w przestrzeniach zamkniętych: domu, namiocie, przyczepie kempingowej. Wiąże się to bowiem z ogromnym ryzykiem zatrucia toksycznymi składnikami spalin.
Ale to nie oznacza, że to dyskwalifikuje takie rozwiązanie dla osób mieszkających w bloku. Można przecież w naprawdę awaryjnej sytuacji rozpalić ogień w tym czajniku na balkonie.
Co więcej, dzięki zamknięciu ognia we wnętrzu czajnika spalanie spada ryzyko zaprószenia ognia, choć przy wietrze i tak wolałbym to robić na trawniku pod blokiem.
Ciekawym rozwiązaniem jest kuchenka turystyczna Biolite, która wytwarza energię elektryczną podczas pracy. Takie kuchenki są dość drogie i ciężkie, ale mają dodatkową korzyść, wytwarzają prąd do ładowania zewnętrznych urządzeń.
Nie chcę tu wchodzić w szczegóły dotyczące zasady działania takiej kuchenki, w skrócie chodzi o to, że pod wpływem ciepła zainstalowany w środku element wytwarza napięcie, a płynący prąd zasila niewielki wentylatorek.
Celem istnienia tego wentylatorka jest wdmuchiwanie powietrza do spalania, co umożliwia efektywną zamianę drewna na ciepło. Regulując jego wydajność można wpływać na wielkość płomienia, czyli regulować moc palnika. To rozwiązanie dość unikalne, dostępne niemal wyłącznie w przypadku kuchenek gazowych oraz na paliwa płynne.
Doceniam fakt, że producent wypuścił do niej sporo akcesoriów, m.in. czajnik pasujący gabarytami do kuchenki (kuchenka mieści się w jego wnętrzu, co oszczędza miejsce w plecaku) albo rozkładane palenisko do grillowania mięsa i warzyw.
Sam przez jakiś czas z takiej kuchenki korzystałem i byłem z niej zadowolony, dlatego mamy ją w ofercie naszego sklepu, zgodnie z zasadą, że sprzedajemy produkty, którym ufamy.
Nie byłbym sobą, gdybym jednak nie zaznaczył, że to rozwiązanie nie jest pozbawione wad. O ciężarze i cenie wspominałem. Kuchenki Biolite dobrze pracują na małych kawałkach paliwa, więc opalanie ich dużymi patykami będzie bardzo uciążliwe. Będzie je trzeba połamać na małe kawałeczki.
To z kolei wymusza też dość częste dorzucanie paliwa. Czyli oznacza konieczność częstego doglądania kuchenki. I choć ona zdolna jest do pracy przez wiele godzin, co może być niezbędne do naładowania wszystkich urządzeń, to po prostu jest to bardzo uciążliwe.
Tego typu kuchenki nie należy traktować jako optymalnego źródła prądu. Lepiej mieć ze sobą coś jeszcze, na przykład składany panel słoneczny albo po prostu duży, naładowany powerbank.
Dodatkowo, ten większy stopień komplikacji urządzenia powoduje większe ryzyko jego awarii. A bez działającego wentylatorka ta kuchenka jest w zasadzie bezużyteczna. No, co najwyżej można jej użyć jako powerbank. ;)
Z pewnością nie będzie to kuchenka gazowa, bo one są dość wrażliwe na jakość paliwa. Co więcej, zazwyczaj kuchenki gazowe dostosowane są do pracy na jednym konkretnym typie kartuszy, a tych na rynku znajdziemy sporo.
Pod tym kątem dużo lepsze są kuchenki benzynowe, jeśli tylko mają tolerancję na różne paliwa. W przypadku najlepszych kuchenek turystycznych tego typu możliwe jest użycie również nafty, paliwa lotniczego a także oleju napędowego.
Spośród wszystkich popularnych modeli i rodzajów kuchenek turystycznych, moim zdecydowanym faworytem jest model Optimus Polaris Optifuel, z którego sam korzystam. Gdybym robił ranking kuchenek turystycznych, on byłby na jego czele.
Zdecydowanie warto pamiętać o tym, że nawet najlepsza kuchenka turystyczna bez zapasu paliwa do niej będzie tylko zbędnym i bezwartościowym kawałem żelastwa. Nie dotyczy to oczywiście kuchenek na drewno, dla których odrobinę paliwa stałego da się znaleźć niemal zawsze i wszędzie.
Jeśli budujemy strategię przetrwania naszej rodziny, do wybranej kuchenki musimy zrobić zapas paliwa.
I pod tym kątem najlepsze wydają mi się kuchenki spirytusowe. Alkohol jest bowiem łatwy w przechowywaniu a przy tym dość bezpieczny (wystarczy pojemnik z tworzywa sztucznego). Co więcej, można go użyć również do innych celów, na przykład dezynfekcji.
Optymalny pod tym kątem jest alkohol spożywczy (spirytus rektyfikowany). Można go bowiem użyć zarówno do kuchenki jak i do biokominka, ale też do przygotowania przetworów z owoców (nalewki).
Nieco trudniej jest w przypadku benzyny i nafty. Te paliwa też można przechowywać w butelkach, ale wiąże się to z większym ryzykiem pożaru.
Najbardziej kłopotliwe i kosztowne jest zrobienie zapasu gazu. Ten musi być w pojemnikach, które są w stanie wytrzymać wysokie ciśnienie. I te pojemniki po prostu są dość drogie.
Oczywiście trzeba też zadbać o źródło ognia. Może to być krzesiwo lub zapalniczka. Niektóre palniki mają zapalarkę wbudowaną, czasem piezoelektryczna zapalarka jest sprzedawana w zestawie razem z kuchenką.
Ale nawet mając kuchenkę z zapalarką warto zadbać o dostępność dodatkowego źródła ognia, bo w przeciwnym razie, gdy zapalarka ulegnie awarii, nie będziemy mieli jak zapalić ognia.
Autor tego artykułu był kiedyś w takiej sytuacji. ;)