Każdy z nas ma swój własny zestaw EDC, choć nie wszyscy wiedzą, co się pod tym pojęciem kryje. Na język polski skrót EDC jest tłumaczony na ekwipunek dźwigany codziennie, choć naszym zdaniem jest to zrobione trochę na siłę. W oryginale (po angielsku) wziął się z pojęcia Every-Day Carry, czyli po prostu są to rzeczy, które zawsze, codziennie, mamy przy sobie.
W skład zestawu EDC wchodzą najważniejsze przedmioty, które mogą się przydać w codziennym życiu. Klucze od domu i samochodu, scyzoryk albo nóż składany (folder), źródło ognia (np. zapalniczka), naturalnie też telefon, portfel, długopis albo ołówek, czasem latarka. U osób, które starają się bardziej przygotować do przeżycia w trudnych warunkach w tym zestawie będzie także kompas, apteczka, może jakiś sprzęt do samoobrony (np. gaz pieprzowy, albo długopis taktyczny), a nawet pompkę ogniową (dość specyficzny sprzęt do rozpalania ognia).
Osobną kwestią jest, że niektóre przedmioty mają swoje stałe miejsce w samochodzie. Znajdujące się tam wyposażenie, np. klucze oczkowe o popularnych rozmiarach, samochodowa ładowarka i gaz pieprzowy, raczej nie są przez nas traktowane jako zestaw EDC.
Wszystkie te akcesoria EDC przydają się i znajdują zastosowanie w codziennych sytuacjach awaryjnych. A przenosi się je zazwyczaj po prostu po kieszeniach albo w różnego rodzaju zasobnikach (ładownicach, torbach-nerkach). Część z tych przedmiotów (np. zegarek) można przenosić bezpośrednio na ciele. Niektórzy za element swojego EDC uważają także biżuterię. W sytuacji naprawdę awaryjnej złotą obrączką można przecież za coś zapłacić...
Inne akcesoria można trzymać na przykład w portfelu. Tu może się znaleźć odłożona w osobnej przegródce awaryjna kwota gotówki albo karta pamięci z zaszyfrowanymi, najważniejszymi dokumentami. Albo multitool w formie karty, z ostrzem, nożyczkami, pęsetą i latarką.
Jeśli przedmiotów jest więcej, trzeba je nosić w plecaku. Stąd ten dźwigany rzeczywiście czasem ma jak najbardziej zastosowanie.
Autor niniejszego artykułu co kilka lat omawia swój zestaw EDC na naszym kanale na YouTube. Tu można znaleźć najnowszy materiał o zestawie EDC plus, z jesieni 2021 roku. W tym przypadku zestaw ten składa się z kilku warstw, wykorzystywanych stosownie do potrzeb.
Można powiedzieć, że każdy buduje swój zestaw EDC pod kątem swoich własnych potrzeb. Jest niewiele przedmiotów, o których można powiedzieć, że są potrzebne wszystkim, zawsze, że muszą wchodzić w skład każdego takiego zestawu. Ktoś mógłby powiedzieć, że najważniejszym elementem jest multitool, podczas gdy ktoś inny nigdy z takiego narzędzia nie korzystał i niemal na pewno nigdy mu się nie przyda.
Mały zestaw EDC można zmontować w formie breloczków do kluczy. Można do nich przyczepić miniaturowy multitool, nóż składany albo miniaturowy scyzoryk (np. Victorinox Classic SD), a do tego pendrive z najpotrzebniejszymi danymi oraz oprogramowaniem w wersjach przenośnych (tj. takich, które można uruchomić prosto z pendrive). Taki zestaw EDC łatwo przenosić w kieszeni i wychodząc z domu raczej o nim nie zapomnimy.
W każdym razie, to użytkownik powinien podjąć się zadania kompletowania swojego EDC. Powinien uwzględnić w nim wyposażenie wykorzystywane na co dzień i takie, które mogą mu potencjalnie być potrzebne. I do tego dołożyć kilka przedmiotów, które przydają się rzadko, ale za to dają ogromną wartość dla użytkownika, której nie da się inaczej zastąpić. Mogą to być na przykład takie akcesoria, jak leki przeciwbólowe albo zapasowa sznurówka na wymianę.
EDC pomaga nie tylko użytkownikowi, może też służyć do udzielenia pomocy innym. Autor niniejszego artykułu najczęściej dzielił się z innymi plastrami opatrunkowymi i pod tym kątem uważa, że kluczowe znaczenie ma dobrze wyposażona apteczka.
Autor artykułu w swoim zestawie EDC nie nosi żadnych bushcraftowych przedmiotów, czy może raczej narzędzi kojarzonych z survivalem w tradycyjnym rozumieniu tego pojęcia.
W tym kontekście wymienić można na przykład krzesiwo: jedno z najlepszych rozwiązań do rozpalania ognia, ale w codziennych sytuacjach przegrywające z zapalniczką czy zapałkami.
Podobnie może być na przykład z filtrem do wody. To urządzenie przyda się doskonale, gdy zgubimy się w lesie, ale na niespodziewaną przerwę w podróży pociągiem (z pracy do domu) nie pomoże. Tu znacznie lepiej sprawdzi się po prostu butelka z wodą, zabrana z biura. Działanie filtra do wody umożliwi usunięcie z niej zanieczyszczeń, ale najpierw trzeba byłoby mieć dostęp do wody, żeby był on użyteczny...
Są ludzie, którzy wybierają do Every-Day Carry najczęściej przedmioty zawierające wiele funkcji (np. wspomniany multitool z mnóstwem narzędzi albo scyzoryk z funkcją latarki). Innym z kolei dużo lepiej sprawdzi się mały komplet dedykowanych narzędzi, zawierający np. nożyczki, kombinerki, latarkę i nóż ze stałym ostrzem. W tym drugim przypadku zestaw EDC będzie oczywiście obszerniejszy i cięższy, ale pełnowymiarowe narzędzia niemal zawsze sprawdzają się lepiej od narzędzi w scyzoryku czy multitoolu.
W internecie można znaleźć wiele dyskusji na temat tego, jaki model noża jest najlepszy do EDC. I tu dobrze byłoby zaznaczyć, że choć nóż rzeczywiście ma mnóstwo zastosowań i może się przydać w wielu przypadkach, to jednak nie każdemu to narzędzie będzie potrzebne! Ale jeśli już zdecydujemy się mieć przy sobie jakieś ostrze, pozostaje pytanie, czy lepiej mieć nóż z ostrzem stałym, czy lepiej wybierać noże składane. I dlaczego! I który model jest najlepszym rozwiązaniem?
Jeśli najczęściej wykorzystywanym narzędziem w scyzoryku jest po prostu ostrze, warto wziąć pod uwagę po prostu zwykły nóż, składany albo z ostrzem stałym. Będzie mniejszy i lżejszy od scyzoryka, a także tańszy. Solidny nóż z ostrzem stałym można kupić i w naszym sklepie, ten akurat ma dodatkowe funkcje, tj. krzesiwo w rękojeści.
A może potrzebujemy więcej jak jednego ostrza i wtedy uznamy, że warto mieć codziennie przy sobie w kieszeni składany nożyk albo scyzoryk, a przy pasie drugi nóż, z ostrzem stałym?
Gdy jedynym ograniczeniem jest ciężar i wygoda noszenia, można sobie pozwolić na naprawdę dużo. W takim układzie można wyselekcjonować różne noże i scyzoryki stosownie do oferowanych przez nie funkcji i naszych potrzeb. Jeśli do dyspozycji mamy też plecak, możemy zabrać więcej sprzętu. Przecież lepiej nosić niż się prosić (o pomoc), prawda?
Jak i w przypadku innych zestawów przetrwania, tak i w odniesieniu do EDC warto rozważyć dublowanie kluczowych elementów zestawu (jak wspomniane wyżej dwa noże).
Przykładowo, latarka w telefonie komórkowym oraz druga, miniaturowa latarka przy kluczach, stanowić będą dwa niezależne od siebie źródła światła. Jeśli jedno ulegnie zgubieniu, uszkodzeniu lub rozładowaniu, będziemy mogli skorzystać z drugiego. Tym sposobem niemal zawsze będziemy mieli przy sobie co najmniej jedną działającą latarkę.
Podobnie jest, jeśli chodzi o portfel. Może nie mamy tu na myśli noszenia dwóch portfeli, lecz posiadanie możliwości płacenia za zakupy także wtedy, gdy portfel zgubimy lub zostawimy w domu. Można wykorzystać w tym celu smartfon (po prostu płacąc telefonem, to bardzo wygodne rozwiązanie na co dzień), można pod etui do telefonu ukryć kilka banknotów w niskich nominałach i jeden większy, np. 100 złotych. To przydaje się także wtedy, gdy koszt zakupu jakiegoś przedmiotu (np. na targu staroci) okaże się wyższy niż kwota gotówki trzymanej w portfelu.
Anglojęzyczni prepperzy mają takie fajne powiedzenie: two is one, one is none, co można przetłumaczyć jako dwa to jeden, jeden to nic. Chodzi po prostu o to, że jeśli mamy tylko jedną rzecz, jej zgubienie lub awaria powoduje, że tak naprawdę nie mamy do dyspozycji żadnej.
Osobną kwestią jest dublowanie elementów noszonych w różny sposób. Przykładowo, miniaturowa zapalniczka może być przytroczona do kluczy i noszona w kieszeni spodni. A oprócz tego, w torbie na pasku albo kieszeni kurtki, można nosić krzesiwo. Gdy stracimy kurtkę lub torbę, zawsze pozostanie nam jeszcze zapalniczka w spodniach.
Problem z kieszeniami z kolei jest taki, że czasami coś, co ma swoje stałe miejsce w kieszeni kurtki, zostanie w mieszkaniu, gdy założymy na siebie coś innego. I dlatego warto rozważyć, by rzeczy noszone po kieszeniach wsadzić także w plecak.
Przyjrzyjmy się poniższemu przykładowi.
Miniaturowa apteczka może być przenoszona w formie breloczka do kluczy. Tu raczej zmieści się tylko kilka plastrów opatrunkowych i rękawiczki gumowe.
Druga, większa, znajdzie się w plecaku. Dzięki większej objętości zmieści się w niej także trochę dodatkowych środków opatrunkowych, może też przyrząd do wyciągania kleszczy.
Trzecia, jeszcze lepiej wyposażona, będzie z kolei w samochodzie. Tu, ze względu na warunki przechowywania, nie należy umieszczać żadnych leków, a tylko produkty, które od chłodu lub wysokich temperatur nie ulegną uszkodzeniu.
I taki układ daje nam w EDC trzy warstwy sprzętu do poradzenia sobie z problemem wymagającym na przykład użycia środków opatrunkowych.
Osobną kwestią tu jest wspomniany samochód: jeśli nie jeździmy nim codziennie, nie powinniśmy go traktować jako elementu EDC. Analogicznie, jeśli plecak zabieramy ze sobą tylko czasami, on nie jest częścią EDC.
Nie ma jednak wątpliwości, że w dzisiejszych czasach najważniejszym narzędziem będzie telefon komórkowy. Smartfon służy bowiem nie tylko do rozrywki, wykonywania połączeń i wysyłania wiadomości, lecz także do nawigacji i płacenia za zakupy. Wbudowana w telefon latarka dla wielu osób też będzie w zupełności wystarczająca, choć lepiej mieć urządzenie osobne.
Telefon przydaje się nam codziennie i niemal każdy z nas ma go ze sobą w plecaku czy kieszeniach.
Warto zadbać zatem o możliwość korzystania z telefonu komórkowego w każdych warunkach. Przydatne akcesoria do telefonu obejmują m.in. etui zapewniające lepszą ochronę przed skutkami upadku i/lub warunkami pogodowymi, ale także powerbank, który pozwoli go doładować poza domem. Przydać się mogą również różnego rodzaju kable, m.in. do łączenia z komputerem oraz ładowarka ścienna wraz z przewodami. Warto mieć kable, które pozwalają skorzystać zarówno z dużego złącza USB, jak i złącza USB-C, zaś po stronie telefonu przydatne będą wtyczki USB-C, mikro USB oraz złącze dla telefonów Apple. Z takim kablem naładujemy każde urządzenie, nie tylko akurat ten posiadany przez nas samych model.
Można też rozważyć zabieranie ze sobą drugiego, awaryjnego telefonu. To będzie użyteczne wtedy, gdy pierwszy na przykład ulegnie zamoczeniu w kałuży albo gdy po prostu go zgubimy lub zostanie nam skradziony.
Jak wspomnieliśmy, sporo osób nosi swoje EDC w kieszeniach, saszetkach (nerkach), czy przypiętych do paska ładownicach. To kwestia w dużej mierze indywidualna.
Dobrym rozwiązaniem jest plecak, którego wielkość trzeba dobrać nie tylko do tego, co wchodzi w skład naszego every-day carry, lecz także innych rzeczy, które musimy zabierać z domu. Przykładem może tu być:
książka, którą lubimy czytać w pociągu,
przenośny komputer, niezbędny do pracy,
drugie śniadanie i obiad, zapakowane w pudełka.
W komunikacji publicznej, zwłaszcza w tłoku, lepiej sprawdzają się torby na ramię, które można łatwiej trzymać przed sobą, na widoku. To zmniejsza ryzyko kradzieży, ale także po prostu mniej przeszkadza innym ludziom.